kublinski
Moderator

Dołączył: 11 Sie 2007
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 21:17, 23 Sie 2007 Temat postu: Porażka Polek z Chinkami w GP |
|
|
Spotkanie z Chinkami Polki rozpoczeły od skutecznego ataku Anny Podolec, ale bardzo szybko pojawiły się z naszym zespołem problemy z przyjęciem zagrywki, dzięki którym, a także dzięki błędom naszych siatkarek w ataku, Chinki na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:3.
W drugiej części seta, głównie przy zagrywce Podolec, Polki poprawiły grę w ataku i w bloku i odrobiły praktycznie całą stratę, doprowadzając do stanu 13:14. Po drugiej przerwie technicznej skuteczna kontra zakończona atakiem Podolec, a zaraz potem świetny blok Eleonory Dziękiewicz na Juan Li dały nam prowadzenie 17:16. Chinki zdobyły jeszcze trzy kolejne punkty (17:19), ale dobre serwisy Mileny Sadurek i błędy rywalek w ataku znów pozwoliły zespołowi Marco Bonitty zdobyć minimalna przewagę (20:19).
Po wybronieniu kolejnego ataku rywalek kontrę skończyła Podolec, w następnej akcji Hao Yang uderzyła w aut a ostatnią piłkę seta skończyła bardzo nieskuteczna wcześniej Milena Rosner i Polki wygrały pierwszą partię 25:21.
Drugą partię nasz zespół rozpoczęły źle, bo szybko pozwoliły rywalkom wyjść na prowadzenie 3:1. Dobra postawa w obronie i skuteczne kontrataki dały im remis, a dwa kolejne bloki tuż przed pierwszą przerwą techniczną jeden punkt przewagi (8:7).
Później jednak Polki nie mogły skończyć ataku, a wspaniałą serię w zagrywce miała Hao Yang. Nasze siatkarki zdobyły do drugiej przerwy technicznej tylko jedno "oczko", podczas gdy Chinki aż 9 i to one wysoko wygrywały (16:9). Ta strata w końcówce jeszcze urosła. W ataku biało-czerwone nadal były nieskuteczne, a w chińskiej drużynie w ataku rozszalała się Hao Yang. To ona zakończyła wygranego przez Azjatki 25:15 seta skutecznym atakiem.
W trzecim secie po dobrym serwisie Marii Liktoras nasz zespół objął prowadzenie 2:1, ale Chinki szybko przejęły inicjatywę. Pewnie i skutecznie grały w ataku (zwłaszcza z tzw. obiegnięcia) i sprawiały nam kłopoty zagrywką. Na pierwszej przerwie technicznej wygrywały 8:6.
Po przerwie Polki w końcu się przebudziły - kilka udanych akcji blokiem (w tym elemencie były znacznie lepsze od Chinek) i w końcu lepsza gra w ataku dała nam dwupunktowe prowadzenie (11:9). Niestety przebudzenie Polek było tylko chwilowe - po czasie wziętym przez trenera Chin gospodynie turnieju "Final Six" odskoczyły na 15:12. W końcówce zawodniczki Marco Bonitty zagrały wręcz fatalnie. Nie kończyły ataków, nie przyjmowały zagrywek rywalek - cztery asy serwisowe wpadły "na czysto" w naszą część parkietu. Na drugiej przerwie technicznej było jeszcze tylko 14:16, ale całego seta biało-czerwone przegrały wysoko - aż 16:25.
Początek kolejnej odsłony znów nie był dobry - Chinki po kilku akcjach prowadziły 4:2. Ale jeszcze przed pierwszą techniczną Polki się zmobilizowały. Lepiej przyjmowały zagrywkę, zdobyły kilka punktów blokiem i wygrywały 9:6.
W środkowej części seta w ataku odrodziła się popełniająca wcześniej sporo błędów Podolec, która kończyła ataki nawet z bardzo trudnych pozycji. Na dodatek Polkom sprzyjało szczęście - po asie serwisowym Liktoras wygrywały już 14:8. W dalszej części gry zdobywanie punktów przychodziło biało-czerwonym z trudem, ale udawało się utrzymać 4-5 punktów różnicy. Gdy Chinki po zablokowaniu Mileny Rosner zbliżyły się na 23:20 trener Bonitta wziął czas. Potem nadal szło bardzo ciężko, ale udało się doprowadzić do tie-breaka. Ostatnią piłkę seta na raty skończyła Podolec i biało-czerwone wygrały 25:22.
Tie-break od samego początku był bardzo zacięty. Chinki rozpoczęły od prowadzenia 2:0, ale nasze siatkarki wyrównały na 4:4. Gospodynie znów odskoczyły po ataku w siatkę Rosner na 6:4 - kontratak wykończony przez Podolec i atak w taśmę Chinki pozwolił biało-czerwonym wyjść na prowadzenie 7:6. Ale gdy czterech kolejnych ataków nie skończyła Rosner, polski zespół przegrywał 8:11. W kolejnych akcjach nasze rywalki już całkowicie przejęły inicjatywę, zagrywką utrudniły nam zdobywanie punktów, same były natomiast bardzo skuteczne i wygrały 15:9.
W meczu z Chinami Polki grały bardzo nierówno, momentami bardzo dobrze, ale też bardzo długimi okresami po prostu fatalnie (np. w drugiej części drugiego i trzeciego seta). Walczyły dzielnie do końca, ale przegrały swój drugi mecz w rundzie finałowej. O pierwsze zwycięstwo powalczą w piątek z Rosjankami.
World Grand Prix 2007, Ningbo
Chiny - Polska 3:2 (21:25, 25:15, 25:16, 22:25, 15:9)
Chiny: Qiuyue Wei (2), Suhong Zhou (14), Xue Ming (12), Juan Li (5), Hao Yang (1 , Yunli Xu (1), Xiang Zhang (libero) oraz Yanan Liu, Yuehong Zhang (14), Yunwen Ma (11).
Polska: Milena Sadurek (3), Eleonora Dziękiewicz (6), Maria Liktoras (13), Anna Podolec (19), Dorota Świeniewicz (9), Milena Rosner (14), Mariola Zenik (libero) oraz Agnieszka Bednarek, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Agnieszka Kosmatka (1).
Źródło: wp.pl
Post został pochwalony 0 razy
|
|